-Bo George śpi obok mnie, a ja się nie mogę ruszyć-wyjaśniem cicho.-Aha, czyli nawet nie mogę z tobą normalnie porozmawiać, bo zawsze przy tobie jest George, tak?-spytał pretensjonalnie.-Po pierwsze Sapnap, ja się o niego martwię, więc przy nim jestem. A po drugie nie mów do mnie takim tonem jakbym zrobił Ci coś złego. Nikt mnie nie zna. Komedia w jednym akcie, wierszem – jednoaktowa komedia Aleksandra Fredry z 1825 [1] . Komedia powstała z sierpniu 1825, o czym świadczy notatka umieszczona na brulionie [1]. Sztuka została wystawiona po raz pierwszy we Lwowie 7 lipca 1826, zaś premiera w Warszawie miała miejsce 17 czerwca 1827 [1]. 2.37. Godzina, która odcisnęła piętno w życiu Amelii. - Przebudziłam się, czując rękę Kuby w moich majtkach. Zmuszał mnie do masturbacji, pobudzał seksualnie, mimo że nie wyrażałam na to zgody. To było dla mnie tak stresujące, że nie byłam w stanie krzyknąć - opowiada. - Próbowałam zareagować i wyjąć jego rękę, ale Fast Money. fot. Adobe Stock Poznałem Danutę na jakiejś wiejskiej zabawie. Niewiele pamiętam, bo za dużo wypiłem. Podobno siedziałem przed wejściem na dworze bez kurtki, a była styczniowa noc i Danka przestraszyła się, że zamarznę. Nie miałem siły wejść po schodach na górę, więc wsadzili mnie z jakimś chłopakiem do samochodu i przykryli pokrowcem od siedzeń. Widzieliśmy się później kilka razy. Powtarzała mi wtedy, że nie jestem zły, tylko powinienem skończyć z piciem, bo to mnie kiedyś zgubi. Pomyślałem, że to miła dziewczyna, choć niezbyt urodziwa. Za którymś razem wylądowaliśmy w łóżku. Danka twierdziła, że się mną zajmie i udowodni mi, co to prawdziwa miłość, że przy niej zrozumiem, że nie warto pić. Śmiać mi się z tego chciało, ale co tam, najważniejsze, że miałem kobietę w łóżku. Niestety, kilka tygodni później oznajmiła mi, że jest w ciąży. Byłem wściekły, że złapała mnie na dziecko. Nie traktowałem jej poważnie. Po prostu, trafiła się, to się z nią przespałem. Nie chciałem się żenić, bo szkoda mi było wolności i spotkań z kumplami. – Jeśli nie chcesz, trudno, sama wychowam dziecko – stwierdziła. – Najgorsze, że nie skończę szkoły, a tylko niecały rok mi został do dyplomu pielęgniarskiego. – No i dobra, co z ciebie za pielęgniarka, jeśli nie wiesz, jak spać z chłopem, żeby brzucha nie mieć – odparłem. Koledzy przetłumaczyli mi również, że z powodu ślubu wcale nie muszę zmieniać swego życia, a mogę mieć jeszcze lepiej. – Baba jak baba, dobra jak każda inna, może niezbyt ładna, ale uległa, na żonę w sam raz. Będziesz miał ciepły obiad, wyprasowane ciuchy i kobietę do łóżka. Po ślubie postawiłem sprawę jasno: – Urodzisz dziecko i pójdziesz do roboty, bo ja nie mam zamiaru cię utrzymywać. Urodziła się nam córka, Klaudia. Byłem zawiedziony, że to nie chłopak. Danka zatrudniła się w szpitalu jako salowa. Pracowała na zmiany i zajmowała się domem. Dziecko zostawiała u swojej matki. Ja wracałem z warsztatu, zjadałem obiad i wychodziłem spotkać się z kolegami. Umawialiśmy się w pubie, a latem kupowaliśmy alkohol i szliśmy z butelkami do parku. Tam w cieniu drzew piliśmy i graliśmy w karty. – Znowu wychodzisz do nich. Nie mógłbyś posiedzieć z nami, zająć się trochę Klaudią? – prosiła. – Cicho bądź, rób to, co do ciebie należy – krzyczałem, pokazując palcem na garnki. Kumple byli dla mnie najważniejsi. Słuchałem tego, co mówią, a gdy dostałem wypłatę, byłem dla nich bardzo hojny. Byłem okropnym mężem. Wprawdzie nie robiłem awantur i nie biłem Danki, ale robiłem jej chamskie wymówki. Lubiłem jej dokuczać. – Jesteś ślepa i brzydka, nadajesz się akurat do wynoszenia nocników i podcierania tyłków w szpitalu – mówiłem. – To czemu się ze mną ożeniłeś, przecież nikt cię nie zmuszał? – pytała. – Z litości. Nikt by cię inny nie chciał. Poza tym miałem nadzieję, że urodzisz mi syna. Po raz pierwszy zastanowiłem się nad swoim postępowaniem, gdy leżałem w szpitalu – szedłem pijany drogą i potrącił mnie samochód. Danka odwiedzała mnie codziennie, przynosiła jedzenie i gazety. – Taka żona to skarb, niebrzydka i tak o pana dba – pozazdrościł mi pacjent z sąsiedniego łóżka. Pomyślałem ze wstydem, że ma rację, ale przyznać się do tego głośno nie miałem odwagi. Po wyjściu ze szpitala czekała mnie długa rehabilitacja. Dużo czasu spędzałem w domu. Przez dwa miesiące żyliśmy jak szczęśliwa rodzina. Odkryłem, że mam fajną córeczkę, polubiłem nawet zabawy z nią. Poprawiły się też moje relacje z Danką, która znowu zaszła w ciążę. – Widzisz, jak może być dobrze, gdy nie pijesz i jest normalnie między nami? – cieszyła się. – Teraz już zawsze tak będzie, obiecuję – powiedziałem z pokorą. Niestety, tak było tylko do czasu, gdy urodził się Wiktorek, mój upragniony syn. Musiałem przecież wypić pępkowe ze swoimi kumplami. – Nie spotykaj się z nimi – prosiła mnie Danusia z łzami w oczach. Wszystko zepsujesz, oni mają na ciebie zły wpływ. – Tylko parę piw i wracam do domu – tłumaczyłem jej. Niestety, koledzy znów przeciągnęli mnie na swoją stronę. – Hej, chłopy, Sławek zmienia brudne pieluchy i miesza w garnkach, baba go wzięła pod pantofel – zaśmiewali się. Wróciły dawne czasy. Kończyłem pracę, zjadałem obiad i wychodziłem do koleżków. Któregoś wieczoru, gdy wracałem do domu pijany samochodem, wjechałem w idącą poboczem grupę młodzieży. Jedna dziewczyna zmarła na miejscu, a chłopak leżał kilka tygodni w szpitalu. Dostałem wyrok – 5 lat pozbawienia wolności. Miałem bardzo dużo czasu, aby przemyśleć swoje dotychczasowe życie. Żałowałem, że zmarnowałem tyle lat na picie, że zaniedbywałem dzieci i żonę, która ciągle przy mnie trwała. Danka z początku odwiedzała mnie w więzieniu. Przynosiła paczki z jedzeniem i papierosami. Mało rozmawialiśmy, bo co mogłem jej powiedzieć. Bolało mnie serce, gdy widziałem jej smutne oczy. Bolała mnie świadomość, że tylko ona trwała przy mnie w moich najtrudniejszych chwilach, że odwiedzała mnie nawet tu, choć wcześniej byłem takim zimnym draniem. To uczucie stanowiło dla mnie większą karę niż sam pobyt za kratami. Nie chciałem już niczego jej obiecywać, zresztą, ona i tak już mi nie wierzyła. Przyrzekłem sobie jednak, że jak tylko wyjdę z więzienia, to wynagrodzę jej te lata, gdy cierpiała przeze mnie. Po roku pobytu w zakładzie karnym dostałem od żony list. Napisała, że wyjeżdża za granicę do pracy. Ktoś pomógł jej załatwić etat salowej w Anglii w domu starców. Dziećmi miała przez ten czas zajmować się jej matka. Nie podobał mi się ten pomysł. Czułem, że moje nadzieje na ratowanie naszej rodziny się rozwiewają, a ja tak chciałem pokazać swojej żonie, że potrafię być dobrym mężem i ojcem. Musiałem wyjechać w zupełnie obce strony, gdzie nikt nie znał mojej przeszłości, aby znaleźć sobie pracę. Kiedy wreszcie urządziłem się jakoś, wziąłem w pracy zaliczkę, aby kupić dzieciom trochę drobiazgów i pojechałem do teściów zobaczyć Klaudię i Wiktorka. Niestety, znów przeżyłem rozczarowanie. Okazało się, że moja żona zabrała dzieci i wyjechała z nimi na stałe do Anglii. Podobno nieźle jej się tam powodzi, najpierw sama się urządziła, a potem wróciła po córkę i syna. Napotkany przypadkowo znajomy, z którym piłem w dawnych czasach wódkę, powiedział mi, że Danka to teraz inna kobieta. Elegancka, zadbana, i pewna siebie. – Nie rób sobie chłopie obciachu i wcale do niej nie startuj – poradził mi. – Nie pasujesz do niej. Kilka lat temu ten sam koleś wmawiał mi, że taką brzydką i głupią babę jak moja trzeba krótko trzymać, bo musi wiedzieć, gdzie jej miejsce. Zrozumiałem, że nie uda mi się uratować mego małżeństwa. Danka dawała mi kilka razy szansę, ale ja zawsze ją zmarnowałem, a teraz jest za późno. Chcesz podzielić się z innymi swoją historią? Napisz na redakcja@ REKLAMA Więcej listów do redakcji: „Teściowa to hetera, która ciągle mnie krytykuje i poucza. W uszach mam tylko jej ciągły jazgot”„Nasza miłość przetrwała życiowe burze, a pokonały ją drobne nieporozumienia. Mąż odszedł bez wyjaśnienia”„Mąż zdradził mnie z moją przyjaciółką, a ja postanowiłam, że już zawsze będę sama. Życie zdecydowało inaczej...” 09 stycznia 2022, 8:54 Oglądasz Dawid Tomala mistrzem olimpijskim. Emocje komentatorów EurosportuDawid Tomala mistrzem olimpijskim. Emocje komentatorów... | Dawid Tomala mistrzem olimpijskim w chodzie na 50 km. Emocje komentatorów więcej wideo »Grzegorz Tomala o współpracy z Dawidem Video: tvn24 Grzegorz Tomala o współpracy z DawidemGrzegorz Tomala na antenie więcej wideo »Tokio. Lekkoatletyka. Dawid Tomala po zdobyciu olimpijskiego... Video: Eurosport Tokio. Lekkoatletyka. Dawid Tomala po zdobyciu olimpijskiego...Rozmowa sensacyjnego złotego medalisty olimpijskiego w chodzie na 50 km Dawida Tomali z więcej wideo »Tokio. Lekkoatletyka: rozmowa z Dawidem Tomalą po odebraniu... Video: Eurosport Tokio. Lekkoatletyka: rozmowa z Dawidem Tomalą po odebraniu...Tokio. Lekkoatletyka: rozmowa z Dawidem Tomalą po odebraniu złotego medaluzobacz więcej wideo »Tokio. Rozmowa z Dawidem Tomalą po powrocie z igrzysk Video: Eurosport Tokio. Rozmowa z Dawidem Tomalą po powrocie z igrzyskTokio. Rozmowa z Dawidem Tomalą po powrocie z igrzyskzobacz więcej wideo »Dawid Tomala sprawił wielką sensację igrzysk w Tokio Foto: Getty Images | Video: tvn24 Nie niespodzianka, a sensacja. Na przełożonych z roku 2020 na 2021 igrzyskach olimpijskich Dawid Tomala pomaszerował po złoto na morderczym dystansie 50 km. Dokonał tego, choć był w tej specjalności żółtodziobem, a kilka miesięcy wcześniej jako robotnik zasuwał na budowie. - Po robocie wracałem do domu i w sekundę zasypiałem. Budziłem się po piętnastu albo trzydziestu minutach, różnie. I na trening - opowiada chodziarz w rozmowie z Szaleństwo, które na niego spadło, nie ustaje. Trwa w najlepsze. Na rozmowę umawiamy się późnym wieczorem. Wcześniej mistrz czasu nie ma, rano dnia następnego też go nie znajdzie. Przeprasza, ale po powrocie z Japonii tak to mniej więcej KAZIMIERCZAK: To 50 km, ten ogrom drogi do pokonania, jest dla organizmu większym wyzwaniem fizycznym czy psychicznym? Wykańczające musi być to odliczanie do TOMALA: Psychiczne obciążenie jest ogromne, zdecydowanie tak, ale nie zapominaj, że ja w życiu wystartowałem tylko w dwóch zapominam, no skąd. Obie mistrzostwa Polski 2021 i igrzyska. Przeżyłem, to najważniejsze. Wiesz co... To jest wykańczające i fizycznie, i psychicznie, zależy od momentu na trasie. W Japonii byłem doskonale przygotowany, świetnie się bawiłem, tak to muszę określić. Cieszyłem się, że tam jestem. A przede wszystkim nikt na mnie nie liczył, nikt nie miał wobec mnie żadnych się, że to sytuacja właściwie że tak. Miałem spokojną głowę. Mogłem tam tylko wygrać, do stracenia nie miałem nic. I wszystko zagrało. Ok, pod koniec było już ciężko, nawet bardzo. Nogi odmawiały posłuszeństwa, nie chciały iść, więc walczyłem bardziej głową i serduchem. Wmówiłem sobie, że dam Wideo: Eurosport Tokio. Lekkoatletyka. Dawid Tomala po zdobyciu olimpijskiego złota w chodzie na 50 kmA widziałeś już to złoto, które miałeś w zasięgu ręki? Było tak blisko, a wciąż tak czasie całej pięćdziesiątki tylko raz pomyślałem, że złoto jest moje. I tak samo jak szybko ta myśl przyszła, tak samo szybko odleciała. Odrzuciłem ją. To było w okolicach 35 kilometra, szmat drogi był jeszcze przede obawiałeś się tych ostatnich kilometrów - że organizm nie wytrzyma, że kryzys jednak nadejdzie?Bałem się tempa, którym uciekałem rywalom, bo było naprawdę bardzo je narzuciłeś, nikt cię do takiego tempa nie sobie w miarę spokojnie i miałem już tego dosyć. Chciałem szybciej, wiedziałem, że mnie na to stać. I ruszyłem, nie oglądając się za siebie. Fajnie było, do nikogo nie musiałem się dostosowywać. Pomyślałem nawet, że trzeba zwolnić, że rywalom już uciekłem i przewaga jest wystarczająca. A potem okazało się, że jeszcze przyspieszyłem, tak mnie nogi niosły. Źródło: Getty Images Dawid Tomala narzucił niesamowite tempo Dwa starty na 50 km, dwa zwycięstwa, w tym olimpijskie złoto. Dlaczego latami nie stawiałeś na ten dystans? Przerażało mnie te 50 km, taka jest prawda. To ponad dwa razy więcej od 20 km, które zawsze chodziłem. Jakiś kosmos, z którym kiedyś być może się zmierzę - tak na to patrzyłem. Zresztą dystans to jedno, drugie to czas - idzie się przecież przez prawie cztery godziny. Wielkie miewacie na trasie, jak maratończycy, luki w pamięci, z tej koncentracji, z tego zmęczenia. Nie pamiętasz na mecie niektórych fragmentów rywalizacji? A wiesz, że bardzo często miałem tak na dwudziestkach. Z tego olimpijskiego startu pamiętam wszystko, tak mi się wydaje. Na pewno jeszcze raz - wychodzi na to, że jesteś stworzony do 50 km, a nie 20. No tak, tak to wygląda. Żeby było ciekawiej teraz będę się przestawiał na 35 zła wiadomość jest taka, że 50 km z programu olimpijskiego po igrzyskach w Tokio jest duże, bo tak naprawdę nikt nie wie, co teraz będzie. Na mistrzostwach świata w 2022 roku planowane jest 35 km, a na igrzyskach w Paryżu - tu oficjalnych informacji wciąż nie ma. A między tymi dystansami jest przepaść, zwłaszcza tempowa. Na pięćdziesiątkę kilometr pokonywałem mniej więcej w 4 minuty 38 sekund, na 35 będę chodził w około 4,15. Ogromna Wideo: Eurosport Tokio. Rozmowa z Dawidem Tomalą po powrocie z igrzyskRobi wrażenie, dla maratończyka amatora 5 minut na kilometr to bardzo dobry wiem, dużo osób mi mówi, że chodzę szybciej niż oni biegają. Ja biegać też bardzo lubię. I miałem zostać biegaczem, jak tata. Z bratem często ganialiśmy po całej wyjaśnij, dlaczego zostałeś chodziarzem, a nie z okolic Tychów, mój dom rodzinny jest we wsi Bojszowy. Z 5 km obok, w Bieruniu, powstał kiedyś klub UKS Maraton skąd Korzeniowski w Bieruniu?Po zakończeniu kariery Robert postanowił, że otworzy sieć klubów sygnowanych swoim nazwiskiem. Dokładnie tej sprawy nie znam, ale z tego, co wiem, powstawały w całej Polsce. Jeden w Bieruniu, gdzie trenerką została jego koleżanka, była chodziarka, pani Katarzyna zaproponował mi ten klub, a ja się zgodziłem, bo miałem tam biegać. Okazało się, że sekcja biegania jest jednak słaba, za to chodu - mocna, na poziomie mistrzostw Polski, które wtedy były dla mnie abstrakcją. Jak dzisiaj olimpijskie przyjechał do nas kilka razy, pewnie, że to pamiętam. Takie spotkania były dla mnie wręcz szokujące, z nim i z innymi olimpijczykami. No szok. Źródło: Getty Images Olimpijski medal zostanie zlicytowanyZłoto, choć je masz, nazywasz abstrakcją. Spotkania z Korzeniowskim - szokiem. A jesteś jednym z nich, tych właśnie nie do końca w to wierzę, cały czas nie zdaję sobie chyba sprawy z tego, jak wielkim osiągnięciem jest ten medal. Ten nieosiągalny Święty Graal świata sportu. Nie myślę o tym za dużo. Nie uważam się za jakiegoś supersportowca. Spokojnie sobie żyję, wróciłem do rodzinnego domu i tu jest mi najlepiej. Piętro stało puste, bo dziadkowie niestety odeszli. A dziadek miał kiedyś gospodarstwo, przez jakiś czas był nawet jedynym na Śląsku hodowcą owiec i baranów, taka ciekawostka. Niczego mi tu nie gdzie? W lesie, w ciszy i spokoju?Nie, nie, na asfalcie, więc chodzę wszystkimi okolicznymi szosami. Niekiedy do Tychów, z 12 km w jedną można cię spotkać w drodze, jak Zbigniewa Bródkę, który ze swoich Domaniewic do pracy w Łowiczu potrafił się wybrać na rolkach?Tak, oczywiście. Ludzie różnie reagują. Kibicują, pozdrawiają, a przeważnie krzyczą za mną "Korzeniowski". Śmiesznie bywa, bo bywa i tak, że idąc, wyprzedzam jakiegoś rowerzystę, który potem się spina i zaczynamy po igrzyskach jeździłem sobie po Warszawie hulajnogą elektryczną i byłem bardzo zdzwiony, bo jakiś starszy pan mnie rozpoznał, pogratulował i przepuścił przodem. Tak w ogóle to mam wrażenie, że ludzie po trzydziestce, nie mówiąc już o starszych, znacznie bardziej interesują się sportem od co ty robiłeś w Warszawie na hulajnodze?Wiesz co, tak sobie jeździłem, bez celu. Piękna pogoda była, to mówię "trochę sobie pośmigam". Lubię to, na rowerze też. Niedawno pojawiła się informacja, że medalistki mistrzostw Polski w łyżwiarstwie figurowym dostały w nagrodę rajstopy. Za medale mistrzostw Polski w chodzie w 95 procentach nie ma proste pytanie - dlaczego to robisz? Dlaczego w świątek, piątek idziesz na trening?Odpowiedź też będzie prosta - bo lubię rywalizację. Lubię walczyć i sprawdzać się z najlepszymi na świecie. Zawsze musiałem wygrywać, we wszystkim - w piłce, w bieganiu, na rowerze. Jak nie szło, to wjeżdżałem z buta. Wiem, że brzmi to nieładnie, ale tak rywalizacją, musiałeś jednak pracować, bo z chodu byś nie wyżył. Skończyłem wychowanie fizyczne, a studiowałem jeszcze fizjoterapię, byłem więc nauczycielem WF-u, trenerem przygotowania motorycznego i masażystą, miedzy innymi siatkarzy MKS-u Będzin. Ale to kiedyś, bo w 2021 roku wszystko podporządkowałem już jest jeszcze ta historia z twoją pracą na było w listopadzie i grudniu kawał czasu przed igrzyskami. Jak dawałeś radę trenować? Jak i kiedy?To była firma budowlana znajomego, specjalizująca się w przewiertach, we wzmacnianiu dróg, tego typu sprawy. Pracowałem normalnie na placu - na suwnicy, na koparce, na wózku widłowym, co było trzeba. Kiedy przyjeżdżała ciężarówka, rozładowywałem lub ładowałem ciężki sprzęt, na przykład. Zmiana trwała od 6 do 14. Po robocie wracałem do domu i w sekundę zasypiałem. Budziłem się po 15 albo 30 minutach, różnie. I na trening. Spać chodziłem przed 22. Jakoś to wszystko się miesięcy później zostałeś mistrzem olimpijskim. Nieprawdopodobne. Po igrzyskach, mam nadzieję, na budowę już nie wrócisz? Nie musisz tego robić?Nie, chyba że kiedyś założę własną firmę. Oficjalną nagrodą za złoto było 120 tys. złotych, pieniądze, jakich nigdy nie widziałem. Mam stypendium, mam też sponsora. A niedawno zostałem jeszcze Ambasadorem Stadionu Śląskiego, co też ma przełożenie na sprawy finansowe. Sytuacja jest zatem zupełnie inna. A mogę mieć jeszcze prośbę, bardzo dla mnie ważną?Pewnie. mój złoty medal jest licytowany, pieniądze potrzebne są dla 12-letniego Kacperka, by mógł samodzielnie chodzić. A 9 stycznia rusza fundacja ToMali Zwycięzcy, mająca pomagać niepełnosprawnym dzieciom i dzieciom z domów dziecka. Szczegóły można znaleźć w moich mediach społecznościowych. Autor: Rafał Kazimierczak / Źródło: Zobacz równieżKlęska Polaków. Gorzkie słowa trenera"Grożono mi śmiercią. Mówili, że przyjdą po rodzinę" Ciężkie chwile byłego dyrektora wyścigowego Formuły 1. Smutne miny Polaków w Vojens. "Nie mogliśmy zrobić nic więcej" Polscy żużlowcy zajęli dopiero szóste miejsce w drużynowych mistrzostwach świata w duńskim Vojens. Faworytka Tour de France pokazała moc. Niewiadoma utrzymała miejsce na podium Pierwszy typowo górski odcinek tej edycji wyścigu odcisnął wyraźne piętno na klasyfikacji generalnej. Xavi nie panikuje w sprawie "Lewego". "Prędzej czy później to nastąpi" Trener piłkarzy Barcelony Xavi jest zadowolony z dotychczasowej postawy Polaka. Lewandowski uderza w Bayern: powiedziano wiele kłamstw na mój temat Polak w długim wywiadzie dla ESPN rozlicza się ze swoim byłym klubem. Chwalińska zatrzymana w deblu. Tytuł wciąż może trafić w polskie ręce Polska tenisistka w parze z Jesiką Maleckovą zakończyła udział w grze podwójnej na etapie półfinału. Ronaldo wraca. "Król wystąpi" Portugalczyk zapowiedział, że zagra w niedzielę. Lewandowski na najsłynniejszym placu w USA Barcelona czyni wszystko, by transfer Polaka okazał się nie tylko sportowym sukcesem. Pomagał uchodźcom z docenił kibica o wielkim sercu Paul Stratton został nagrodzony podczas towarzyskiego meczu z Dynamem Kijów. Reprezentantka Polski zagra w angielskiej elicie Nikola Karczewska została nową piłkarką angielskiego Tottenhamu Hotspur. W zeszłym sezonie 13-krotna reprezentantka Polski występowała we francuskim FC Fleury 91, z którym wywalczyła awans do najbliższej edycji Ligi Mistrzów. Świątek pokonana, ale Warszawie pożegnała ją owacje Polska liderka światowego rankingu odpadła w ćwierćfinale turnieju w Warszawie, ale kibice nie mają jej tego za złe. Świątek ma czas do namysłu. "Nie wiem, czy w przyszłym roku też tu zagram" Niespodziewanie szybko - tak z turnieju WTA w Warszawie odpadła Iga Świątek. Powalczą o tytuł u siebie. Kawa i Rosolska w finale turnieju w Warszawie W półfinale pokonały gruzińsko-szwajcarską parę Natela Dzalamidze - Viktorija Golubic. Spektakularna klęska drugiej rakiety świata. Tak Świątek nie dogoni Estonka Anett Kontaveit nie będzie miło wspominać piątkowego meczu z Rosjanką Anastasią Potapową. Tour de France 2022Ranking tenisistekRanking tenisistówSłownik pojęć tenisowychGrupy mundialu 2022Godziny meczów PolakówKatar (gospodarz)Azja: Iran, Korea Południowa, Japonia, Arabia Saudyjska, AustraliaAfryka: Ghana, Senegal, Maroko, Tunezja, KamerunEuropa: Niemcy, Dania, Francja, Belgia, Chorwacja, Hiszpania, Serbia, Anglia, Szwajcaria, Holandia, Polska, Portugalia, WaliaAmeryka Płd.: Brazylia, Argentyna, Ekwador, UrugwajCONCACAF: Kanada, Meksyk, USA, KostarykaSpeedway GP 2022Wszystko o wspinaczcePIĄTEK, 29 LIPCAPiast0:1ZagłębieCracovia3:0LegiaSOBOTA, 30 LIPCARadomiak0:3GórnikMiedź1:2WartaNIEDZIELA, 31 1 2022/ Płock267-03Stal Mielec243-14Śląsk242-15Legia 343-46Zagłębie Lubin341-27Górnik233-28Widzew 233-29Raków Częstochowa131-010Pogoń233-311Jagiellonia 232-212Warta Poznań332-613Radomiak Radom322-514Miedź212-315Korona211-316Lech100-217Piast200-318Lechia100-3#Zawodnik (kraj)Wynik (w pkt) Lindvik (Norwegia)455, Sato (Japonia)446, Prevc (Słowenia)438, Zajc (Słowenia)437, Lanisek (Słowenia)435, Jelar (Słowenia)435, Prevc (Słowenia)425, Kobayashi (Japonia)423, Kubacki (Polska)422, Hayboeck (Austria)427,1... Żyła (Polska)41914. Kamil Stoch (Polska)416, 1355, (kraj) Kobayashi (Japonia) Geiger (Niemcy) Lindvik (Norwegia) Egner Granerud (Norwegia) Kraft (Austria) Eisenbichler (Niemcy) Lanisek (Słowenia) Zajc (Słowenia) Hoerl (Austria) Prevc (Słowenia)657... Żyła (Polska) Stoch (Polska) Kubacki (Polska) Wąsek (Polska) Wolny (Polska) Stękała (Polska)1966. Aleksander Zniszczoł (Polska) Hula (Polska)4datamiejscekonkurs Tagiłindywidualny lotyLindvikWideo»"Nie chciałam być ładną siatkarką, chciałam być dobrą"Urszula Radwańska: tata bajek na dobranoc nie czytałKozakiewicz: mamie ojciec wybił zęby po ślubie, bił ją i nasKowalczyk: relacje z Bjoergen? Skinienie głowy, tylko tyle"To ja jestem Fortuna. Nie piję 18 lat, nie palę 12"Małysz, jakiego nie znacie Wy mówicie na nas psy Bo lubimy sobie węszyć Tam gdzie dzieje się coś złego To jestesmy zawsze pierwsi Mundur, pistolet, gaz i kajdanki Jesteśmy jak skalpel Co usuwa chore tkanki Ciebie napędza hejt i szyderstwo Ja na sztandarze mam "honor i męstwo" Jestem tak jak ty człowiekiem z krwi i kości Dla tych co łamią prawo - zero litości Jak pies wierny, dążący do celu, Nie zginam karku, nie odczuwam też lęku Próbujesz mnie skrzywdzić i drwisz sobie z prawa Za mną stoi sfora, a to już nie zabawa W boju zjednoczona wielka granatowa armia Na piersi połyskuje dumnie blaszana gwiazda Niezbędne ogniwo sprawiedliwości, Sfora jest gotowa zapolować dziś na kościJestem policjantem, czyli JP Psy Dają Głos, nie HWDP Chcę wam dać prawdę Dumny z bycia psem Prosto z ulicy rap Tu bez żadnych ściem Robimy porządek na polskich ulicach Zło czy dobro, cienka niebieska linia Funkcjonariusze, creme de la creme Psy Dają Głos, dumny z bycia psemOpanowanie, perfekcja, profesjonalizm Każdy niebieski brat życie zostawia na szali Wychodząc z domu nigdy się nie wie Czy zdejmiesz kogoś, czy zdejmą ciebie Nikt mnie nie zmuszał, sam tego chciałem Był inny zawód, taki wybrałem Bo w moich żyłach pulsuje niebieska krew Ulica jest jak dżungla a ja jestem jak lew W tej grze to ja ustalam reguły gry Gdy nie wystarczy ryk wtedy pokazuję kły Chcemy wam dać prawdę, posłuchajcie tego chóru Jestesmy glinami, nawet po zdjęciu munduru I wielu naszych braci odeszło do psiego nieba Bo gdy inni patrzyli, zachowali się jak trzeba Cześć ich pamięci, wyje wataha Trzymamy linię, ta noc jest naszaJestem policjantem, czyli JP Psy Dają Głos, nie HWDP Chcę wam dać prawdę Dumny z bycia psem Prosto z ulicy rap Tu bez żadnych ściem Robimy porządek na polskich ulicach Zło czy dobro, cienka niebieska linia Funkcjonariusze, creme de la creme Psy Dają Głos, dumny z bycia psem(Świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję...)(Jasna cholera, mam wrażenie, że zaraz zaroi się tu od federalnych.)Siemano mordy, mówi Sierżant Bagieta Nie ujawniam swojej twarzy kiedy tego nie potrzeba Zaproszony tu gościnnie przez Psy Dające Głos Wypuszczamy dla was ten oldskulowy sztos My zawsze na prawie a ty na jego kontrze Będziesz zaraz szlochał, ja wiem o tym dobrze Sebiksie, Karyno, Dżesiko, Brajanie To już szósta rano, słyszycie pukanie? To ja uzbrojony we wszelkie procedury Jesteście bez szans jak wobec trutki szczury Szanując waszą godność na podstawie prawa Będę was tropił, to jest moja zabawa Ślubowałem na sztandar że będę was ścigał Zaprowadzić porządek - to jest moja misja Moją służbę wyznaczają jasne priorytety Jeśli złamiesz prawo to będziesz następnyJestem policjantem, czyli JP Psy Dają Głos, nie HWDP Chcę wam dać prawdę Dumny z bycia psem Prosto z ulicy rap Tu bez żadnych ściem Robimy porządek na polskich ulicach Zło czy dobro, cienka niebieska linia Funkcjonariusze, creme de la creme Psy Dają Głos, dumny z bycia psemJestem policjantem, czyli JP Psy Dają Głos, nie HWDP Chcę wam dać prawdę Dumny z bycia psem Prosto z ulicy rap Tu bez żadnych ściem Robimy porządek na polskich ulicach Zło czy dobro, cienka niebieska linia Funkcjonariusze, creme de la creme Psy Dają Głos, dumny z bycia psem(Ja zawsze siebie samego nazywałem psem Ale nie w kontekście złego, tylko w kontekście dobrego Pies przede wszystkim jest wierny.)

nikt mnie nie zmuszał sam tego chciałem